Nad Bugiem, na docinku graniczącym z Białorusią, trwają prace nad postawieniem 172 km elektronicznej zapory, która ma na celu powstrzymać osoby nielegalnie próbujące dostać się do Polski. Inwestycja odbywa się w ramach ustawy o ochronie granicy państwowej z 1990 roku oraz specustawy o budowie zabezpieczenia granicy państwowej z października 2021 roku.
Niestety odbywa się to ogromnym kosztem przyrody, a zapisy ustawy zakładają, że w przypadku takich prac nie obowiązują prawa ochrony środowiska ani przepisy o ochronie gruntów rolnych czy leśnych.
Tak więc wycinka wszystkich drzew w nadbrzeżnym pasie Bugu, w tym w rezerwacie przyrody „Szwajcaria Podlaska”, który został powołany dla, jak czytamy w rozporządzeniu, „zachowania urozmaiconych drzewostanów położonych na skarpie rzeki Bug z licznymi drzewami o charakterze pomnikowym oraz z dużym udziałem roślin rzadkich i chronionych w pasie przy rzece” trwa w najlepsze. Obecnie zamiast dzikiej przyrody, mamy wielki plac budowy – rozjeżdżone łachy przy starorzeczach, naruszone skarpy, zrytą glebę, koleiny i sterty gałęzi…..
Nie oszczędzono nawet skarpy, na której stoi zabytkowy drewniany kościół w Krzyczewie. Kościół stoi na niewysokiej skarpie, podmywanej przez wody Bugu. Brzeg od dawna eroduje, przez co kościół powoli zbliża się do nurtu rzeki, a usunięcie drzew, których korzenie utrzymywały skarpę, zdecydowanie może przyspieszyć osunięcie się kościoła do wody.
Ludzie nauki, przyrodnicy, dziennikarze i okoliczni mieszkańcy wysuwają mnóstwo argumentów dowodzących, jak absurdalne jest takie postępowanie, ale drzewom to życia nie przywróci….
A dla służb i instytucji zajmujących się ochroną środowiska temat jest co najmniej niewygodny – więcej na https://oko.press/rzad-poswiecil-bug-dla-polityki-trwa-niszczenie-dzikiego-brzegu-rzeki-zdjecia